150. rocznica urodzin Sługi Bożej Franciszki Marii Witkowskiej

Fundamentem życia posłuszeństwo i ofiara

Chcę iść wszędzie za Panem Jezusem, czy to na górę Tabor, czy na Kalwarię, kędykolwiek będzie Wola Ojca Niebieskiego.

Sługa Boża Maria Witkowska
Najświetszy Sakrament
Krzyż przy którym pierwsze siostry składały śluby wieczyste

Wrażliwość i gorliwość

Maryla była kochaną, wrażliwą i radosną dziewczynką. Jednak już w zapale młodzieńczej gorliwości potrzebowała porad duchowych, częstszych spowiedzi. Jeździła do Mińska i Wilna, by zaspokoić potrzeby duszy, szukać światłej rady i pomocy świątobliwej ciotki, wyspowiadać się i częściej przystępować do Komunii Świętej. Jej spowiednikiem w Mińsku był ksiądz Aleksander Sipajło. Jego gorliwość, zaparcie się, niestrudzona odwaga i wielka pobożność wywarły ogromny wpływ na młodą Marylę gorejącą ogniem Bożej miłości i pobudzały do coraz większych ofiar dla Boga. Ojciec, nie rozumiejąc potrzeb ukochanej córki, zabraniał jej tych kontaktów. Nie mógł pogodzić się ze zmianą usposobienia Maryli, jej pobożnością, nie rozumiał, do czego Bóg ją wzywa.

Wewnętrzna walka

Ukochanych rodziców i rodzeństwo opuściła nie bez walki wewnętrznej. Wstąpiła do Sióstr Sercanek. Jednak ojciec Honorat wybrał młodą Marylę na założycielkę nowego zgromadzenia. Ponieważ nie miała życiowego doświadczenia, wiele wycierpiała, nim odważyła się na stanowczy krok opuszczenia Zgromadzenia, w którym była, a do którego przylgnęła całym sercem i duszą. Szła w niewiadome. Kochała Sercanki, ale posłuszna spowiednikowi opuściła je, by założyć nowe Zgromadzenie, nie z własnej chęci i woli, ale z dopuszczenia Bożego. Zażądano od niej ofiary, ponieważ kazano szukać nowych dróg, tworzyć Zgromadzenie, innym przewodniczyć, gdy sama potrzebowała opieki i przewodnictwa nieprzygotowana do takiego dzieła.

Szukanie Woli Bożej

Maryla bardzo dobrze rozumiała posłuszeństwo i ukazywała je siostrom, dla których była Matką i Mistrzynią jako najpewniejszą drogę naśladowania Jezusa. Napisała do O. Honorata wybrałam Ojca za przewodnika i chcę patrzeć na rzeczy jego okiem, bo tak mi zasady posłuszeństwa dyktują. Ożywiona duchem Bożym zagrzewała siostry do poświęcenia i mozolnej pracy wewnętrznej i zewnętrznej. W każdej, nawet najdrobniejszej sprawie szukała Woli Bożej, na przykład prosząc o pozwolenie na wykonywanie czynności dnia. Żyła oddana sprawie Bożej na przepadłe, a liczne trudności życia przyjmowała mężnie. Siostry prowadziły życie w prawdziwym ubóstwie i wyrzeczeniu. Należała do Boga bez podziału, w każdej chwili i bezwarunkowo. Dawała świadectwo ogromnej wiary. Szukała chwały Bożej i dobra dusz sobie powierzonych, była wierna słowom, które często powtarzała żarliwość domu Bożego zjadła mnie. Ta gorliwość o chwałę Bożą pobudzała ją do pracy nad rozwojem Zgromadzenia, siebie i sióstr.

Cała oddana bez reszty Bogu

Śluby wieczyste złożyła 30 marca 1893 r. w Wielki Czwartek. Powoli dojrzewała do złożenia ofiary za Kościół. Za pozwoleniem ojca Honorata, w szóstą rocznicę powstania Zgromadzenia, 10 grudnia 1893 r., złożyła ofiarę z życia za wolność i rozwój Kościoła św. na całym świecie. Niespełna dwa lata później, czując, że powoli odchodzi, że gruźlica robi szalone postępy, w swoim notatniku rekolekcyjnym napisała: Krew za Krew, miłość za Miłość, życie za Życie. Jej ostatnie dni to już nie działalność, nie organizacja prac, ale ciche cierpienie i miłowanie nade wszystko Boga i ludzi. Dawała w ten sposób wzór, jak ma cierpieć i kochać każda siostra Imienia Jezus jako ofiara wynagradzająca za Kościół Święty. Doskonale zrozumiała, że nie ma innej drogi do nieba, jak tylko droga krzyżowa, jaką przebył Jezus Chrystus.

Posłuszeństwo
Szukam, Panie, Twojej Woli …